niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 10

Nie mam pojęcia ile siedziałam w objęciach Louis'a, ale było mi bardzo przyjemnie. Zaśpiewał mi do ucha Look After you i zasnęłam.



Po jakiejś godzinie przebudziłam się, ale iż słyszałam rozmowy Lou i Loczka nie otwierałam oczu. Le ja szatan huehue.
- Hej i jak się trzyma?- zapytał Harry.
- Chyba dobrze.
- Długo śpi?
- Bo ja wiem godzinę może.
- Dzięki, że się nią opiekujesz.
- Nie ma za co. A wy o której idziecie?
- Jest 18 więc za godzinę. A ty serio nie chcesz iść?
- Nie. Zostanę ze Sky.
- Spoko.
Wszedł. Ale co? Chwila moment, cofnij.. co on powiedział?! Że zostanie ze mną? Ale po co?! Sama nie mogę. A w sumie? Gdybym znów sięgnęła po moją srebrną przyjaciółkę- żyletkę?
- Wiesz co Sky? Może i śpisz i nic nie słyszysz, ale mam cholerną ochotę cię pocałować.- omg, OMG, OMG! Te jego 14 dni zadziałały na niego, a nie na mnie. A może i na mnie? Ale nie wiem. Nigdy nie byłam zakochana, a ni nic.
Po jakiś 10 minutach zaczęłam się kręcić dając znać, że się budzę.
- Hej.- uśmiechnął się Lou.
- Hej.- odwzajemniłam gest i wpadłam na super pomysł.- Miałam dziwny sen.
- Jaki?
- Gadałeś, że cholernie chcesz mnie pocałować.
- No i głupi ten sen.- zmieszał się.
- Szkoda.- powiedziałam i wyszłam z pokoju, a Zebra nie kontaktowała. Na stole w kuchni była kartka:
 "Pojechaliśmy wcześniej. Będziemy około 4 a pizze macie w piekarniku.
Nie pozabijajcie się pyszczki.
Całujemy Liam, Zayn, Niall. Harry (ten boski)"
 
 
Zaśmiałam się i za mną pojawił się Louis.
- Buu!
- Boże człowieku nie strasz mnie nigdy więcej.
- Haha jaką minę miałaś.
Zaczął mnie przedrzeźniać, a ja złapałam widelec i zaczęłam go nim kuć po brzuchu.
- Au. Zostaw! To boli!
- Bo miało boleć.
Biegaliśmy po całym domu. Tylko niestety nasze role się odwróciły i to on zaczął za mną biegać. Wpadłam do basenu, a on za mną. Szlag myślałam, że ten debil nie wskoczy za mną. Podpłynął na dość niebezpieczną odległość. Odruchowo zaczęłam się cofać aż wpadłam na ściankę od basenu.
- I co teraz?- zapytał z błyskiem w oku.
- Nie wiem.
Swoje ręce położył po bokach mojej twarzy. Nie wiem czemu, ale pocałowaliśmy się. Nie był to naiwny pocałunek tylko namiętna seria i żadne z nas nie chciało tego przerwać. Całował nieziemsko, a ja czułam stado motylków w brzuchu. Czego? Motylków?! Matko kto to wymyślił? Łot ever. Louis całował wprost genialnie. Złapał mnie w talii, a ja nogami obkręciłam jego biodra. I pogłębiałam. Gdyby to była komedia romantyczna leciała by muzyczka.. I teraz takie jakby zacięcie muzy..
- Zapomniałem kluczy.- powiedział Zayn z napadami śmiechu. Ja zmieszana spuściłam głowę.
- I co masz już?- zapytał Lou.
- Mam. Idę i spoko. Reszta się nie dowie.
- Dzięki.- powiedział.
On się oddalił, a ja wyszłam.
- Ej no!
- No co?
- Musimy chyba coś dokończyć.
- Zepsuli nastrój, ale później jak będzie okazja.
- A będzie?- zapytał z nadzieją.
- Nie.
 
od autorki: dzięki za życzenia i mam nadzieję że się podoba? sorki za błędy

8 komentarzy:

  1. Omg cudne *-* plus ta piosenka *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. C.U.D.O.W.N.Y *__*
    Zayn- mistrz wyczucia czasu. ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha taka prawda xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta piosenka cudna ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudne i takie słodkie, mam nadzieję, że będzie jeszcze później ta okazja :D Czekam na kolejny. SZYBKO! :DDD

    OdpowiedzUsuń
  6. No wreszcie się pocałowali!
    Ile ja na to czekałam;D
    Czekam na nn;)

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest boskie i wkońtu ten ich pocałunek ! Jej, PLissss dodaj dzisiaj nowy rozdział :D !

    OdpowiedzUsuń