poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział 7

 Kiedy chciałem wyjść z jej pokoju o mało co się nie potknąłem o jakiś zeszyt. Jak się okazało "zeszyt" był jej pamiętnikiem. Prawdopodobnie nie zdążyła go schować bądź uważała, że nikt go nie znajdzie.

 Zdziwiłem się. Myślałem, że ona nie prowadzi czegoś takiego. Jak można było zaobserwować na samym początku, dziewczyna pisała tutaj o wszystkim. Od tego, że kupiła sobie bułkę aż po zapiski typu "chcę umrzeć". Te ostanie przykuły moją uwagę. Był w nim zapisek z dziś.
" Drogi pamiętniku. Wczorajsza impreza była cudna. Może nie do końca bo JAKIŚ DEBIL CHCIAŁ MNIE PRZELECIEĆ. A przelecieć to on się może najwyżej samolotem i mój pierwszy raz chcę przeżyć z kimś kogo kocham.( cała Sky.. to ona jest dziewicą?!) Ale nie stało się to dzięki Louis'owi. Uratował mnie i jestem mu wdzięczna i to bardzo (tego mu nie powiem). Pocałował mnie chociaż pewnie dla niego nie znaczy to nic. Chociaż jak wczoraj tańczyłam z Tayler'em miał taki smutny wyraz oczu. No cóż
bywa. Humor na dziś? Kiepski. Okazało się, że dziewczyna Lou to nie jego prawa ręka (byłam tego pewna!). Hehe mam jeszcze 12 dni na zakochanie się w nim... PO MOIM TRUPIE.   Ale wracając do panny Calder aka tapeciara. Wkurzyła mnie i to na maksa. Może i jest od mnie lepsza, ale to tylko w tym byciu plastikiem.
 Czuję, że jestem dla niech ciężarem.."
I tu skończyła pisać i pojawiło się kilka kropel KRWI?! Boże ona się tnie! Szybko wstałem i poszedłem na dół.
- Gdzie idziesz?- zapytał Niall.
- Idę szukać Sky.
Nie czekając na reakcję przyjaciela wyszedłem z domu.

SKAYLER

Nie wiem czemu tak zareagowałam na jego słowa. Same gadanie "suka" lub "dziwka" nie dawała mi żadnego bólu. Ale słowa Louis'a zabolały. Chociaż wiem, że tak się zachowuję i w ogóle, ale to nie powód żeby mnie tak wyzywać. Eleanor to samo. Nie zna mnie, a ocenia przez... czerwone włosy? Specjalnie były pomalowane na tak zwany "bunt młodzież" jak to uznał mój nauczyciel od włoskiego. Został mi miesiąc leniuchowania i szkoła się zacznie.
Od dobrej godziny jestem w parku i mam na wszystko wywalone. Fuck zostawiłam nie schowany pamiętnik.
- Tu jesteś.- powiedział zdyszany Lou.
- Nie ma mnie.- odwróciłam się od niego.
- O co ci chodzi?
- Mi?
- Tak, tobie.
- O nic.
- O co?- patrz skubany brnie dalej.
- Że w sensie?
- Wyszłaś taka zła z domu i nawrzeszczałaś na mnie.
- Nie.
- O co?
- O szkło.
- Co?!- zdziwił się.
- No o szkło bo było brudne. A o co innego?
- Przepraszam.
- Oooo... w dupę sobie wsadź te przeprosiny.
- No, ale.. Ty się tniesz.
Kurde.
- Nie.- zaprzeczyłam. Złapał moją rękę i zobaczył.
- Po co to robisz?
- Tak jakoś.

Z Louis'em niby tam jestem pogodzona, ale nie do końca. Poszłam do pokoju a na drzwiach była karteczka.
-  Louis obklej sobie tym twarz!- wrzasnęłam chociaż kartkę wkleję do pamiętnika.


od autorki: huhu już 7, nie wiem czemu ale wyszedł mi taki mądry  a miałam w planach taki zabawny jak to Sky ma w naturze, no ale później to zrobię. Rozdział dodałabym dopiero w środę, ale to dla tego anonima co chciał xd KOMENTUJCIE za błędy przepraszam i mam nadzieję że nie za krótki

7 komentarzy:

  1. Miałam, nadzieje, że może coś wkońcu pomiędzy nimi zaiskrzy ale i tak był super ten rozdział. Świetnie, że tak szybko je dodajesz czekam na kolejny :* :D OBY TAK DALEJ !

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudnie. :)
    Atmosferka powoli się rozkręca <3
    Czekam na nn ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na nastepny, ten był swietny. mam nadzieje, że wstawisz go jak najszybciej <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wstaw go dzis moze i zaszybko ale tez juz chce

    OdpowiedzUsuń